Dziś taki mały romans z piniolami:) w książce Tapas (red Tea Susanna) znalazłam sos piniolowy. Sam w sobie jest stosunkowo mniej wyrazisty niż można by się spodziewać, ale świetnie nadaje się jako baza do kanapek, do jajek i nawet jako panierka do mięsa. Ale o tym przy innej okazji.
Dziś pomysł na II śniadanie. Bardzo prosto i bardzo słonecznie. Można kurczaka zrobić dzień wcześniej i cieszyć się rano w pracy aromatyczną kanapką:) Niech koledzy/koleżanki zazdroszczą;)
Składniki na 2 kanapki:
- 2 kromki chleba żytniego
- 100 g kurczaka
- 40 g cukinii
- pół łyżki oleju (5-6g)
- 10 g sezamu
- 2 łyżeczki sosu piniowego (10 g)
Składniki na sos piniowy:
- 100 g orzechów piniowych
- 3 łyzki oleju (najlepiej rzepakowy albo oliwa z oliwek o delikatnym smaku)
- 3 łyżki wody
- łyżka soku z cytryny
- sól, pieprz
- papryka słodka
- garść natki pietruszki
Sos piniowy: orzechy prażymy przez chwilę bez tłuszczu na patelni. Potem rozcieramy je w moździerzu, dodajemy olej, wodę i sok z cytryny i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. A potem doprawiamy solą, pieprzem, papryką i pietruszką. I czymkolwiek jeszcze chcemy. Świetnie będzie pasował czosnek, a jak dodamy trochę grana padano to wyjdzie nam piniowe pesto:) Moja wersja jest czysta.
Filet z kurczaka solimy, pieprzymy i posypujemy sezamem. Rozgrzewamy na patelni odrobinę oleju i smażmy kurczaka po 2-3 min z każdej strony (w zależności od grubości). Grillujemy cukinię. Wszystkie składniki kładziemy na kanapce (ja nie używam masła, bo i tak sos piniowy jest wilgotny i stanowi doskonałe maździdło).
Miłego!
W jednej kanapce:
- Białko: 16,0 g
- Tłuszcze: 11,0 g
- Węglowodany: 27,4 g
- Błonnik: 5 g
- Kalorie: 253 kcal.