Prosty chleb pszenno-żytni na drożdżach

Upiekłam do tej pory tylko jeden chleb i to w dodatku ziemniaczany, więc nie wiem czy się liczy;) Przyszła kolej na następny stopień wtajemniczenia. Chleb na drożdżach. Żeby się nie zrazić wielogodzinnym doglądaniem i wyrastaniem szukałam jakiegoś prostego przepisu. I znalazłam taki na blogu Veggieola.  Popatrzyłam co mam w szafkach, trochę zmodyfikowałam i zabrałam się za pieczenie:).

To co jest dużym plusem tego przepisu, to rzeczywiście prostota i czas. Ciasto wyrabia się dosłownie chwilę. Jeśli pominąć leżakowanie, to można mieć swój własny chleb w ciągu godziny od podjęcia decyzji o pieczeniu:).

  • 200 g mąki żytniej (typ 720)
  • 250 g mąki pszennej (typ 550)
  • 300 ml ciepłej wody
  • 1 łyżka oleju rzepakowego bazyliowego (może być zwykły olej, bądź oliwa)
  • 1 opakowanie drożdży suszonych
  • 1 łyżeczka miodu
  • 1-2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka sezamu do posypania

Wszystkie składniki oprócz mąki łączymy razem w misce. Dodajemy po trochu mąki i mieszamy wszystko drewnianą łyżką. Na sam koniec ciasto wyrabiamy ręką, aż do uzyskania gładkiej nie lepiącej się masy (w razie potrzeby dosypać trochę mąki). Przepis oryginalny mówi że można od razu formować kulę i piec, ale ja pozwoliłam ciastu rosnąć przez ok. 1-1,3 h. Jeśli też macie na to czas, to po prostu zostawcie ciasto, (z którego wcześniej uformowaliście kulę) w misce w ciepłym miejscu i przykryjcie je wilgotną szmatką. Pod koniec wyrastania ustawcie piekarnik na 230 stopni. Wstawcie do piekarnika naczynie, w którym będziecie wypiekać chleb. Ja korzystałam ze zwykłego naczynia żaroodpornego o podstawie w kształcie okręgu. Wyrośnięte ciasto jeszcze raz ugniećcie i uformujcie ponownie kulę. Posypcie je mąką i sezamem, przełóżcie do nagrzanego naczynia i pieczcie 5 min bez przykrycia, potem 20 min pod przykryciem, 10 min bez przykrycia i ostatnie 10 min pod folią aluminiową (żeby wierzch się za bardzo nie spiekł). Razem pieczemy więc ciasto około 45 min. Odstawiamy do ostygnięcia.

Ja dodałam 1 płaską łyżeczkę soli do tego ciasta, wydaje mi się, że ciutkę za mało, więc możecie spróbować dosolić trochę bardziej. Podałam ten chleb z masełkiem bazyliowym, ale dobry będzie z każdym innym dodatkiem:). Jako że jest to chleb na drożdżach to niestety nie jest za długo świeży. Najlepiej zjeść go tego samego dnia, bądź dzień później. Ale myślę tak szczerze, że nie dotrwa w całości do następnego dnia;) Powodzenia!

chleb pszenno-żytni na drożdżach

chleb pszenno-żytni na drożdżach
chleb pszenno-żytni na drożdżach

chleb pszenno-żytni na drożdżach chleb pszenno-żytni na drożdżach chleb pszenno-żytni na drożdżach

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Tarta „ruska”

Ostatni raz jadłam ruskie pierogi w maju poprzedniego roku. Zresztą przy okazji powstał wpis na Słodką (o tu). I od...

Zamknij