Puree z kukurydzy i boczku jest dla mnie przykładem na to, jak połączenie kilku prostych składników może dać zniewalający dla podniebienia efekt :) W tym daniu słodycz kukurydzy przełamana zostaje chrupkością i słonym smakiem boczku, tworząc kompozycję smakową, która zachwyciła wszystkich przy stole.
Tak jak chłodnik z kukurydzy, składający się de facto z bardzo podobnym składników, nie przypadł mi do gustu, tak przy tym puree moje kubki smakowe oszalały z zachwytu ;)
Pomysł na puree z kukurydzy zrodził mi się w głowie, trochę poszperałam w Internecie dla potwierdzenia mojego zamysłu i w efekcie powstało puree, które Wam dziś proponuję. Będzie bardzo dobrym zamiennikiem dla tradycyjnego, ziemniaczanego puree (chociaż Maria pewnie uznałaby, że głoszę herezje ;)). Ja po raz pierwszy podałam je w towarzystwie polędwicy wołowej w sosie Jack Daniels i frytek ze słodkich ziemniaków – wyszedł z tego przepyszny obiad w stylu amerykańskim – nawet mój młodszy brat, chudy jak szczapa i z reguły mocno wybredny, pochłonął wszystko, co miał na talerzu :)
Polecam bardzo, u mnie i u mnie w domu weszło do stałego repertuaru kulinarnego :)
Składniki (na cztery porcje)
- 2 puszki kukurydzy konserwowej
- 2 łyżki miękkiego masła
- 80 ml śmietany kremówki
- opakowanie boczku w plasterkach
- 2 ząbki czosnku
- sól
- pieprz
Kukurydzę odsączyć z wody. Jedną łyżkę masła rozpuścić na garnku z grubym dnem, dodać kukurydzę i podsmażać przez kilka minut. Następnie dodać czosnek przepuszczony przez praskę i podsmażyć jeszcze 1-2 minuty. Zestawić z ognia, dodać śmietanę i pozostałe masło i zmiksować na gładką masę. Boczek drobno pokroić i podsmażyć na chrupko. Podsmażony boczek dodać do kukurydzy. Dokładnie wymieszać. Spróbować i doprawić solą i pieprzem do smaku.
Podawać na ciepło.