Bułeczki preclowe

Precle kojarzą mi się bardzo z kulturą niemiecką. Gdy w dzieciństwie odwiedzałam z rodzicami Niemcy to precel był obowiązkowym zakupem (na równi z żelkami :)), mimo że – o dziwo – nie jest słodkością. Coś mnie po prostu pociąga w tym zawiniętym, preclowym kształcie i dużych grudkach soli :)

Dopóki nie spróbowałam odtworzyć preclowego pieczywa w warunkach domowych, wydawało mi się to strasznie skomplikowane. W rzeczywistości ich przygotowanie, mimo, że czasochłonne, jest prostsze, niż myślałam, a żeby nadać bułeczkom charakterystyczny, preclowy kolor wystarczy nam zwykła soda oczyszczona i garnek z wodą. 

Na ten pierwszy raz nie pokusiłam się o przygotowanie tradycyjnego kształtu precla, lecz zdecydowałam się na bułeczki, tak aby móc je podać do śniadania (co będzie możliwe jeśli szykowanie bułeczek zaczniemy wcześnie rano, a śniadanie zaplanujemy na godz. co najmniej 10 ;)). Ale efekt był wart wysiłku, chociaż trochę się martwiłam czy wystarczająco mi wyrosną (zresztą zawsze mam ten problem przy wypiekach drożdżowych, bo jakoś nie mam wystarczająco cierpliwości, aby czekać na wyrośnięcie i już zaraz bym je chciała pakować do piekarnika).  Jednak bułeczki wyszły prawie (bo mogłyby być troszkę wyższe) idealnie – mięciutkie w środku i o oryginalnym, preclowym smaku :) Polecam jako odmianę dla śniadaniowego pieczywka :)

bul10

Składniki (na ok. 15-16 bułeczek)

  • 1 ½ szklanki ciepłej wody (ok. 40 stopni – powinna być przyjemnie ciepła)
  • 1 łyżka drożdży suszonych (w oryginalnym przepisie , ja użyłam drożdży dostępnych w naszych sklepach – a te są chyba instant)
  • 2 łyżeczki cukru
  • 4 ½ szklanki mąki pszennej (użyła typ 650)
  • 2 łyżeczki soli
  • 4 łyżki masła, rozpuszczonego

Dodatkowo:

  • 1/4 szklanki sody
  • garnek lub głęboka patelnia wody (ok. 2 litrów)
  • 1 jajko, lekko roztrzepane
  • gruboziarnista, preclowa sól

W misce mieszamy ciepłą wodę i drożdże. Odstawiamy na ok. 5 minut, aby się lekko „wzburzyły”.

Ja użyłam drożdży suszonych instant, jednak w oryginalnym przepisie użyto drożdży suszonych aktywnych, z którymi jeszcze się nie spotkałam. Niemniej jednak bułeczki wyszły, więc drożdże instant ich aż tak nie zaszkodziły :)

Dodajemy pozostałe składniki (cukier, mąkę, sól i masło) i zagniatamy, aż składniki się połączą, a ciasto będzie gładkie w dotyku (ale nie lepiące). Możemy zagniatać ciasto w misce lub wyłożyć na blat, jak nam wygodniej. Jeśli mamy możliwość, do mieszania i wyrabiania ciasta możemy użyć miksera z końcówką – hakiem.

Zagniecione ciasto przykrywamy ściereczką i pozostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę lub do czasu, aż podwoi objętość.

Po tym czasie mocno uderzamy pięścią w ciasto i wykładamy na blat lub deskę wysypaną lekko mąką. Blachę do pieczenia (a najlepiej dwie) wykładamy papierem do pieczenia lub silikonowymi matami.

Zaczynamy zabawę z formowaniem bułeczek :)

Ciasto tniemy lub rwiemy na 15 – 16 kawałków, każdy ok. 60 g (zdjęcie nr 1).  Ja formowałam ciasto w okrągłe bułeczki, ale możemy zrobić też mniejszą ich ilość, ale uformowane w podłużne bułki, idealne np. do hot – dogów.

Bułeczki5

Aby uformować bułeczkę, bierzemy kawałek ciasta i zaczynamy formować ją w okrągłą, gładką kulkę. W tym celu naciągamy boki kulki do środka i ściskamy brzegi ciasta dla uszczelnienia, tak aby utworzyć gładką powierzchnię wokół kuli ciasta (zdjęcie nr 2, 3 i 4).

Buleczki3

Bułeczki8

Bułeczki2

Układamy bułeczki, łączeniem w dół na blacie, i po kolei nakrywamy każdą kulkę dłonią i delikatnie obracamy dłonią w małych kręgach, niejako tocząc kulką, jakby była piłeczką (nie umiem jakoś tego przełożyć na język polski, mam nadzieję, że zdjęcie pomoże ;)).

Buleczki4

Każdą bułeczkę kładziemy na przygotowanych blachach w ok. 3 cm odstępach, w łączeniem w dół. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. 30 minut (znowu do podwojenia objętości).

Nastawiamy piekarnik na i 220 stopni i umieszczamy na najniższym lub środkowym poziomie.

Przechodzimy do etapu „topienia” bułeczek – tutaj niestety nie udało mi się już uchwycić tego etapu na zdjęciach, bo para z garnka skutecznie to uniemożliwiała. Mam nadzieję, że uda mi się wszystko obrazowo wyjaśnić.

W  dużym garnku lub głębokiej patelni (woku) zagotowujemy 2 litry wody (woda jednak nie powinna gwałtownie wrzeć). Wsypujemy sodę. Delikatnie wkładamy bułeczki, łączeniem w dół. Gotujemy przez 30 sekund, po czym delikatnie przewracamy na drugą stronę i gotujemy przez kolejne 30 sekund. Po tym czasie wyciągamy bułeczkę (użyłam do tego łyżki cedzakowej) na wcześniej przygotowane blachy – łączeniem nadal w dół. Tak samo postępujemy z pozostałymi bułkami. Układamy je na blachach w 3 cm odstępach. 

Każdą bułkę smarujemy pędzelkiem zanurzonym w roztrzepanym jajku, pilnując aby pokryć bułkę warstwą jajka ze wszystkich stron (poza spodem oczywiście). Każdą bułeczkę posypujemy solą. 

W ostatnim etapie ostrym nożem nacinamy wierzch każdej z bułek (znak x lub podłużne linie, jak wolimy). 

Pieczemy przez ok 15 – 20 minut, obracając blachy o 180 stopni w połowie pieczenia, aby zarumieniły się równomiernie z każdej strony. 

Wyciągamy z piekarnika i odstawiamy na kratkę do ostygnięcia. Ja jednak nie powstrzymałam się od zjedzenia ich na ciepło :)

Smacznego :)

Bułeczki11

Bułeczki12

Bułeczki9

Bułeczki1

Przeczytaj poprzedni wpis:
Winny jest kurczak – danie (prawie) jednogarnkowe

Tyle już wszyscy napisali, namarudzili w temacie braku wiosny, że nie ma pewnie sensu, abym dorzucała swoje trzy grosze. Po...

Zamknij