Moim sprawdzonym patentem na wszelkiego rodzaju spotkania towarzyskie są różnego rodzaju „maczadełka” podane z kilkoma rodzajami dipów. Jakiś czas temu przygotowywałam grissini – cienkie, chrupiące paluchy z ciasta pizzowego. Tym razem miałam ochotę na trochę grubsze, bardziej treściwe i miękkie w środku paluchy.
Z poniższego przepisu, znalezionego tutaj, korzystałam już dwa razy i za każdym razem paluchy się udały bez problemu. Trzeba jednak obserwować je uważnie w czasie pieczenia, bo jeśli przetrzymamy je dłużej, niż to konieczne, mogą nam się zbytnio spiec, przez co skórka będzie, aż za chrupiąca.
Składniki:
- 450 g mąki
- 25 g świeżych drożdży
- 1 jajo
- 1/5 szklanki oleju
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- niecała szklanka wody
- 2 łyżeczki suszonej bazylii
- 2 łyżeczki suszonego oregano
- 2-3 ząbki czosnku (opcjonalnie)
- 1/3 szklanki mleka do posmarowania paluchów
Mąkę przesiewamy. Drożdże zalewamy 1/5 szklanki letniej wody, starannie łączymy. Następnie dodajemy 3/5 szklanki letniej wody, jajo, cukier, sól, zioła, czosnek przepuszczony przez praskę i mąkę. Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 40 minut (tem.pokojowa) Po tym czasie posypujemy stolnicę cienką warstwą mąki i zagniatamy ciasto. Zagniecione ciasto dzielimy na ok. 15 kawałków i formujemy na długość 25 cm i szerokość grubości palca. Odstawiamy do napuszenia na 20 minut. Pieczemy we wcześniej rozgrzanym piekarniku do temperatury 175-180 stopni przez ok. 20 minut lub do chwili, gdy paluchy się zarumienią.
Studzimy na kratce.
Smacznego :)