Lubię naleśniki, bo można je jeść ze wszystkim:). Jak byłam mała jedliśmy je głównie na słodko, ale na studiach odkryłam bogactwo możliwości. Oczywiście nie pamiętam nigdy, jak się je robi, więc za każdym razem muszę pogłówkować z proporcjami. Z tych podanych poniżej wyszły fajne cienkie (ale nie za cienkie) naleśniki.
Składniki na 6 naleśników:
- szklanka mleka (ok. 300 ml)
- 170 g przesianej mąki
- 2 jajka
- 1/4-1/2 szklanki wody
- szczypta soli
- olej do smażenia
Składniki na farsz:
- 250 g tłustego białego sera
- 200 g ricotty
- mleko lub jogurt
- 100 g szynki prosciutto
- 100g wędzonego łososia
- 2 garście szpinaku świeżego
- 2 łyżeczki orzechów laskowych pokruszonych (opcjonalnie)
- 2 łyżeczki pokrojonych suszonych pomidorów (opcjonalnie)
- sól, pieprz
Najpierw naleśniki. Przepisów na naleśniki jest pełno. I każdy jeden, lepszy od drugiego:) Ja robię swoje na tzw. „oko”, ale tym razem postanowiłam spisać składniki. Łączymy wszystkie składniki (poza wodą) i za pomocą trzepaczki ubijamy je w jednolitą masę (można też użyć miksera, ale to naprawdę chwila moment, aż żal wyciągać go z szafy;)). Możemy usmażyć testowego mini naleśnika i zobaczyć jaka konsystencja wyszła, czy chcemy takie grube czy trochę cieńsze – w razie potrzeby dolewamy trochę wody. Smażymy na patelni po 2 min z każdej stron, aż do delikatnie zarumienionego koloru.
Farsz. Ricottę i biały ser twarogowy rozcieramy widelcem dodając 1-2 łyżki jogurtu lub mleka. Rozcieramy masę serową na naleśnikach. Na dwóch naleśnikach na ser położyłam plastry wędzonego łososia. Na pozostałych szpinak i plastry szynki. Do tej drugiej wersji dodałam również orzechy laskowe i suszone pomidory. Ja podałam naleśniki na zimno, ale można je również podsmażyć chwileczkę i podawać ciepłe. Podajemy pokrojone w paski.