Wiosenny sernik malinowy

Prosty serniczek upieczony z okazji wizyty u teściów. Do jego przygotowania wykorzystałam raspberry curd (przepis tutaj), dzięki czemu ciasto miało przyjemny owocowy smak oraz lekko różową barwę.  Na wierzch przygotowałam polewę – krem na bazie kwaśnej śmietany i białej czekolady. Całość dała harmonijny, słodko – kwaskowaty efekt. Trochę obawiałam się czy sernik nie wyszedł za mało słodki, wszystkim jednak bardzo smakował, chociaż osoby, które preferują słodsze wypieki powinny zwiększyć ilość cukru.

Serniczek w konsystencji jest bardziej kremowy niż zwarty i ciężki, co jest wynikiem pieczenia w tzw. kąpieli wodnej. Dodatkowo dzięki tej metodzie sernik nie wyrasta i nie zapada się po upieczeniu, lecz pozostaje idealnie płaski.

Składniki (na formę o średnicy ok. 22 cm)

Na masę serową:

  • 1 kg twarogu (może być tzw. wiaderkowy)
  • 1 szklanka raspberry curd
  • 3 jajka
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 0,5 – 1 szklanka cukru pudru (w zależności jak słodkie ciasto lubimy)
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać ręcznie lub mikserem. Zamiast raspberry curd można użyć też dżemu malinowego lub frużeliny malinowej (trochę rzadsza od dżemu). Nie próbowałam natomiast malin mrożonych, ale obawiam się, że mogłyby puścić zbyt dużo soku.
Na spód:
  • 200 g ciasteczek (najlepsze są digestive, ja akurat nie miałam, użyłam zwykłych herbatników i stwierdzam, że digestive wypadają zdecydowanie lepiej)
  • 120 g masła
Ciasteczka pokruszyć w naczyniu. Masło roztopić, wlać do ciasteczek, dokładnie wymieszać, aż składniki się połączą.
Okrągłą formę o średnicy ok. 22 cm wyłożyć folią aluminiową, tak aby tortownica była szczelna. W tym celu spód wykładam folią i spinam obręczą, a resztą folii owijam rant od spodu.
Do tak przygotowanej formy przekładam ciasteczka wymieszane z masłem i używając łyżki wypełniam nimi spód i boki tortownicy (tak do 2/3 wysokości). Wstawiam do lodówki na 10 minut.
W międzyczasie nastawiam piekarnik na 160 stopni. Następnie przygotowuję naczynie żaroodporne na tyle duże, aby zmieściła się w nim moja tortownica.
Po wyjęciu formy z lodówki delikatnie przekładam do niej masę serową i wygładzam powierzchnię ciasta. Wkładam formę do naczynia żaroodpornego, a następnie wlewam do niego ostrożnie wodę do możliwie wysokiego poziomu (ale tak, aby woda nie sięgnęła brzegów folii aluminiowej, którą obłożona jest tortownica).
Wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę przez ok. 50 – 60 minut, bądź dłużej jeśli to konieczne (co zależy od ilości wody w użytym twarogu). Sernik jest gotowy jeśli jest ścięty na środku, tzn. po delikatnym poruszeniu formą środek nie jest płynny, ale też nie jest sztywny.
Zostawić do wystygnięcia.
Polewa
  • 1 opakowanie kwaśnej śmietany 22% (200g)
  • 50 g białej czekolady
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Chwilkę przestudzić, a następnie połączyć ze śmietaną. Szybko wymieszać i przełożyć na sernik. Równomiernie rozprowadzić i dowolnie ozdobić.
Schłodzić w lodówce najlepiej przez całą noc, aby serniczek dobrze stężał.
Smacznego :)

Przeczytaj poprzedni wpis:
Frywolne frigolotti

Co jakiś czas lubię od nowa poprzeglądać moje zbiory przeróżnych gazet i czasopism kulinarnych (przy okazji sprawdziłam i najstarsza gazeta jest z...

Zamknij