W zeszłe wakacje dostałam od koleżanki dwa duże słoiki pysznych wiśni w soku domowej produkcji. Uwielbiam tego rodzaju przetwory, więc pierwszy słoik wciągnęłam cały łyżką :) Drugi słoik żal mi było zbezcześcić w ten sposób, a więc czekał cierpliwie na właściwy moment, a konkretnie na właściwy przepis ;)
Myślałam długo i intensywnie. I oto jest – moja propozycja na słodkie Walentynki ;) Tiramisu wiśniowo – czekoladowe. Mocno kawowe, mocno alkoholowe, mocno wiśniowe. Słowem bardzo wyraziste i zdecydowanie dla dorosłych :)
Puryści pewnie pogonią mnie ze drastyczne odstępstwo od oryginalnego przepisu, jednak – będąc także ogromną fanką tradycyjnego tiramisu – lubię czasami puścić wodze fantazji :) Zapraszam Was więc na tiramisu w mojej zimowej, romantycznej wersji ;)
Składniki (na 2-3 porcje)
- 250 g mascarpone
- 100 ml śmietanki 30%
- 1 żółtko
- 2 łyżki cukru pudru
- 250 ml świeżo zaparzonej, mocnej kawy
- 75 ml amaretto
- 100 ml soku wiśniowego
- gorzkie kakao (2-3 łyżeczki + do posypania tiramisu)
- 12 biszkoptów savoiardi
- 1 i 1/2 szklanki wiśni (ja użyłam wiśni w soku domowej roboty, ale można też użyć mrożonych, uprzednio rozmrożonych i posypanych 1-2 łyżkami cukru, jeśli są bardzo kwaśne)
- kilkanaście ciasteczek amaretti, pokruszonych
Do miski wlewamy chłodną kawę, sok wiśniowy, amaretto oraz kakao. Mieszamy dokładnie, aby nie było grudek i odstawiamy.
Do osobnym naczyniu ucieramy żółtko z cukrem pudrem na kogel mogel. Następnie stopniowo dodajemy mascarpone oraz śmietankę. Miksujemy na gładką masę.
Na podaną ilość składników proponuję prostokątny pojemnik o wymiarach 22/15 cm, ale można użyć także naczynia o dowolnym kształcie. Połowę biszkoptów maczamy z obu stron w przygotowanej mieszance kawowo – wiśniowej i układamy równo na dnie naczynia (biszkopty powinny dobrze nasiąknąć, ale nie powinny się rozpadać). Równomiernie rozprowadzamy połowę wiśni, posypujemy pokruszonymi ciasteczkami amaretti i przykrywamy połową masy mascarpone. Oprószamy warstwą kakao. Powtarzamy wszystkie etapy :)
Wstawiamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc, aby wszystkie smaki się przeszły :)
Smacznego :)