Sos pomidorowy (mój ulubiony)

Lubię przepisy, które są w pewien sposób oryginalne i stanowią połączenie nietypowych smaków i składników. Przede wszystkim dlatego, że przygotowanie takich potraw stanowi wyzwanie i wymaga dużej kreatywności :) 

Często jednak jest tak, że to proste, podstawowe przepisy stanowią bazę najlepszych potraw. Jestem pewna, że każdy z nas ma chociaż jeden taki swój sprawdzony przepis.

U mnie takim przepisem jest dzisiejszy sos pomidorowy. Wyszedł mi trochę przypadkiem, ale od tego czasu jest moim ulubionym. Sos jest bardzo aromatyczny, gęsty i treściwy. Słodko – słony. Do tego bardzo uniwersalny – pasuje do makaronów, ravioli, gnocchi, ale sprawdzi się także jako sos do mięs, np. piersi z kurczaka. Propozycje wykorzystania już niedługo :)

Składniki:

  • 2 puszki pomidorów krojonych (bez skórek i środku)
  • 8 -10 suszonych pomidorów
  • 2 średnie cebule
  • 2 łyżki kaparów
  • 4-5 ząbków czosnku
  • sól
  • pieprz
  • garść świeżej bazylii lub 1 łyżeczka suszonej
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • 1 łyżeczka cukru (opcjonalnie)
  • 1/3 – 1/2 szklanki oliwy z oliwek
Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę. Podsmażyć na oliwie na złoty kolor, uważając, aby nie przypalić cebulki. Odstawić
Suszone pomidory zmiksować na pastę wraz z kilkoma solidnymi łyżkami oliwy (można użyć oliwy, w której były pomidory).
Pomidory z puszki przełożyć do garnka. Szybko rozdrobnić pomidory blenderem. Pomidory powinny być rozdrobnione, ale masa nie powinna być jednolita (mogą zostać kawałki pomidorów).
Gotować na niedużym ogniu. Dodać pastę z suszonych pomidorów, podsmażoną cebulkę, czosnek przepuszczony przez praskę, kapary drobno posiekane. Doprawić solą, pieprzem,cukrem, octem balsamicznym bazylią i oregano (jeśli używamy świeżych ziół – poszatkować).
Gotować sos przez ok. 1 – 1,5 godziny. Dzięki temu smaki dokładnie się przegryzą. W razie potrzeby sos można przygotować z wyprzedzeniem i użyć następnego dnia. Gotowy sos można przechowywać w lodówce przez 2-3 dni.
Smacznego :)

Przeczytaj poprzedni wpis:
Muffiny z fetą, suszonymi pomidorami i boczkiem

Czy kojarzycie ten nastrój oczekiwania zaraz przed podróżą, kiedy pakujecie ostatnie rzeczy, sprawdzacie czy wszystko w domu jest powyłączane? Albo...

Zamknij