Jako, że od paru już lat jestem (przyszywaną) poznanianką, to staram się aby jak najmniej rzeczy w domu się marnowało (choć wciąż niestety zdarza się że kupię za dużo rzeczy:( a potem nie ma ich komu jeść). A już na pewno nie takie dobro jak masło orzechowe, którego ostatnio jestem ogromną fanką:). No więc co robimy, kiedy zaczyna świecić spód słoika. Zalewamy! ale nie celem umycia, a wylizania szkła do czysta:)!
Składniki:
- słoik masła orzechowego wraz z resztkami (około 20g masła)
- 150 g mleka sojowego
- 20g płatków owsianych
- 5 g amarantusa ( łyżeczka)
- 70 g truskawek
Zalewamy słoik z resztką masła orzechowego mlekiem sojowym (można też jogurtem, mlekiem migdałowym, zwykłym mlekiem), dosypujemy płatki owsiane i amarantusa. Łyżką merdamy w słoiku, tak żeby oderwać resztki masła przyklejone do ścianek. Wstawiamy na noc do lodówki. Rano wyciągamy kroimy truskawki i dosypujemy do reszty:). Ot, cała filozofia:)
W porcji:
- Białko: 15,4 g
- Tłuszcz: 17,6 g
- Węglowodany: 31,4 g
- Błonnik: 5,2 g
- Kalorie: 318 kcal