Ach, jakże mi na wakacjach brakowało kremowych zup. Wiem, że Ola niedawno raczyła Was kremem dyniowym, mam jednak nadzieję, że macie jeszcze miejsce na inne propozycje. Jesień to wszak świetny czas na zupy wszelkiego rodzaju.
Krem z pieczonych marchewek może naprawdę zawrócić w głowie. Pieczenie wydobywa bowiem z marchewek urokliwą naturalną słodycz (wzbogaconą odrobiną miodu), którą połączyłam z imbirem(ach jak to się pięknie zawsze razem komponuje) i przełamałam delikatnie szczyptą chilli.
Kilka niewyszukanych składników, piekarnik i obiad gotowy:)
Składniki na 4-5 porcji:
- 8-10 marchewek (około 1 kg)
- 500 g pomidorków koktajlowych albo daktylowych
- cebula
- 20 g imbiru startego
- sól, pieprz
- chilli
- 1 l bulionu
- 4 łyżki oleju
- 0,5 łyżki miodu (opcjonalnie)
- 0,5 łyżki octu balsamicznego (opcjonalnie)
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Marchewki kroimy w małe krążki i wkładamy do naczynia żaroodpornego. Dokładamy pomidorki koktajlowe, cebulę i starty imbir. Wkładamy do piekarnika na 1,5 h (po 45-60 min warto wymieszać wszystkie składniki). Gotujemy bulion warzywny. Łączymy bulion z upieczonymi warzywami i miksujemy wszystko razem. Doprawiamy solą, pieprzem i chilli. W razie konieczności możemy dodać trochę miodu (marchewki nie są już tak fajnie słodkie jak 2 miesiące temu kiedy pierwszy raz testowałam to połączenie) i octem balsamicznym dla delikatnego zakwaszenia. i już:).