Sernikobrownies z jagodami

Sernikobrownies łączy w sobie to co bardzo lubię, czyli sernik i czekoladę :) Do tego jest ciastem bardzo elastycznym, bo można je zrobić w wersji podstawowej bądź dodać sezonowe owoce lub nasze ulubione składniki. 

Robiłam już kiedyś wersję z malinami i jest bardzo dobra, taka słodko – kwaśna. Wersja z jagodami jest równie pyszna, jednak zdecydowanie bardziej słodka, bo jagody nie dają tej kwaskowatości. 

Przy sernikobrownies najważniejsze jest, tak jak i przy brownies w ogóle, aby nie trzymać ciasta zbyt długo w piekarniku, bo wtedy ciasto straci swoją wilgotność, która nadaje mu charakteru. 

Przepis znalazłam tutaj, z moimi drobnymi modyfikacjami – użyłam mlecznej czekolady pół na pół z gorzką, ale za to zmniejszyłam ilość cukru. Zwiększyłam też ilość jagód, bo po prostu tyle akurat miałam i nie chciałam ich zmarnować. Zwiększenie ilości owoców na szczęście nie spowodowało, że puściły one sok, lecz ładnie zapiekły się w cieście. 

Składniki:

  • 200 g czekolady (pół na pół mlecznej i gorzkiej)
  • 200 g masła 
  • 300 g cukru pudru 
  • 5 jajek 
  • 100 g mąki pszennej
  • 500 g sera kremowego 
  • cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 
  • około 400 g jagód 

Piekarnik rozgrzewamy do temp. 170 st C. Blaszkę o wymiarach 20×30 cm smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. 
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, po czym odstawiamy do ostygnięcia, ale nie do ponownego stwardnienia. 

Masło i 200 g cukru pudru miksujemy na gładką masę. Następnie dodajemy 3 jajka – wbijajmy po jednym i dobrze miksujemy przed dodaniem kolejnego. Wlewamy  roztopioną czekoladę i dalej miksujemy. Na końcu dodajemy mąkę.  Mieszamy i odstawiamy.

W drugiej misce ucieramy na gładko ser, resztę cukru, jajka i cukier waniliowy.

3/4 masy czekoladowej przelewamy do blaszki. Następnie przelewamy całą masę serową. Na wierzch wykładamy resztę masy czekoladowej i równomiernie układamy jagody. 

Pieczemy 35 – 45 minut. Studzimy w ciepłym, uchylonym piekarniku. 

Smacznego :) 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Wątróbka z jabłkami i śliwkami

Uwielbiam wątróbkę, szczególnie w delikatnie słodkim owocowym wydaniu. Miałam kiedys na stanie lokatora, który nie cierpiał wątróbki, więc nie pojawiała...

Zamknij