Pomysł na sos piwny do mięs chodził za mną już od dłuższego czasu. Zależało mi, aby był gęsty, ciemny, słodko – wytrawny. Jako, że nie udało mi się nigdzie znaleźć przepisu, który spełniałby moje oczekiwania, wzięłam się za własne eksperymenty. Nie okazały się one jakoś szczególnie trudne – kwestia sprowadza się tak naprawdę do cierpliwości :) Aby sos nabrał odpowiedniej gęstości należy go dosyć długo odparowywać. Ale wierzcie mi, ten poświęcony czas nie będzie zmarnowany – sos wychodzi przepyszny, lekko ostry dzięki dodaniu papryczki (jeśli ktoś nie lubi można zrezygnować). Im słodsze piwo użyjemy, tym słodszy wyjdzie nam sos.
W wersji podstawowej, tj. tej którą uzyskujemy po zredukowaniu sosu, w konsystencji idealnie nada się do „bejcowania” między podczas pieczenia czy na grillu. Aby zrobić z niego sos do polania polędwiczek, dodałam do niego kilka łyżek keczupu, dzięki czemu był lżejszy (i było go więcej ;)).
Same polędwiczki przed pieczeniem także marynowałam w marynacie piwnej, więc piwny posmak jest podwójny. A jeśli dodamy do tego zimne piwko to nawet potrójny ;)
Polędwiczki zaserwowałam z dodatkiem pieczonych ziemniaczków hasselback i mieszanki sałat, bo sos jest tak aromatyczny, że proste dodatki najlepiej się tutaj sprawdziły.
Składniki (na dwie porcje)
- 1 duża polędwiczka wieprzowa (ok 400 g) lub 2 mniejsze (po 200 g)
Marynata:
- 250 ml ciemnego piwa (użyłam Królewskiego ciemnego)
- 1 łyżka miodu
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka sosu Worcester
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki zmielonego pieprzu
- 2 ząbki czosnku
Piwo wlewamy do miski, dodajemy pozostałe składniki i drobno pokrojony czosnek.
Polędwiczki zanurzamy w marynacie, tak aby w miarę możliwości były całkowicie przykryte. Owijamy naczynie folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na noc.
Sos piwny:
- 2 ciemne piwa (użyłam pół na pół Fortunę Ciemną i Królewskie Ciemne)
- 1 średnia cebula, pokrojona w ćwiartki
- 2-3 ząbki czosnku, pokrojonego
- 3-4 łyżki sosu Worcester
- 2 łyżki sosu sojowego
- szczypta cynamonu
- szczypta imbiru
- 1 papryczka ostra, drobno pokrojona (ja użyłam bez pestek, ale jeśli lubicie bardzo ostre sosy, to dodajcie)
- 2-3 łyżki keczupu
Piwo i inne składniki, poza keczupem, wlewamy do garnka. Podgrzewamy do wrzenia i zmniejszamy ogień na średni, tak jednak, aby piwo cały czas bulgotało i odparowywało. Utrzymujemy w tym stanie przez większą część gotowania, pilnując jednak, aby piwo nam nie wykipiało.
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. W międzyczasie rozgrzewamy mocno patelnię grillową i obsmażamy polędwiczki z każdej strony przez ok. minutę. Przekładamy do żaroodpornego naczynia i smarujemy z każdej strony warstwą sosu piwnego.
Pieczemy przez ok 30 – 50 minut (w zależności od wielkości polędwiczek), w czasie pieczenia 2-3 razy smarując dodatkową warstwą sosu.
Smacznego :)