Zepsuła mi się klamka w drzwiach. Prysznic przecieka. Nie mogę wykręcić przepalonej żarówki z okapu kuchennego.
Tak właśnie odnalazłam ten przepis.
Na mój błagalny apel dotyczący napraw domowych drobnych odpowiedziała niezawodnie rodzina. Brat młody i brat stary. Czyli szykujemy obiad na 3 osoby. Ha, ale przecież starszy brat nie liczy się już jako 1, tylko jako 2,5. Nie, nie. Nie przytył, aż tak bardzo:), ale z bratem przyszła moja nowa siostra czyli bratowa. No i Patryniek (czyli mała Pati).Choć Patryniolka nie liczę, bo ona ma wciąż jakąś taką papkowtą dzieciową dietę.
W każdym razie, przekopałam moje ksiażki, w poszukiwaniu czegoś nowego, świeżego, nieoczekiwanego. Czegoś czym mogłabym wynagrodzić pracę fizyczną, przede wszystkim młodego (dzieki Brat!). Wybór padł na moje kochane dania jednogrankowe Reader’s Digest, a może to było zdrowe dania na każdy dzień? (tak czy siak to właśnie wydawnictwo).
Nie znalazłam wytrawnego cydru w sklepie, więc tu zaczął się mój wkład własny w ten przepis. Zaryzykowałam z cydrem gruszkowym i octem. Wyszło bardzo ciekawie i dobrze. Sos w smaku był słodkawy, lekki, rześki, słoneczny. Idealnie nadaje się na podanie go na jakieś outdoorowej imprezie rodzinnej:) Ja na razie takich warunków nie mam, więc moja mała kuchnia musiała rodzinie wystarczyć. Źle nie było, zjedli wszystko:)
Składniki na 4-5 porcji:
- 2 polędwiczki wieprzowe (około 800g)
- 200 g plastrów surowego boczku
- 150 g suszonych śliwek
- 0,5 pomarańczy
- skórka z 0,5 pomarańczy
- 1 łyżka startego imbiru
- 500 g ziemniaków
- 1 duża marchewka
- 1 duży por
- 2 jabłka
- 500 ml cydru (ja miałam gruszkowy, najlepszy będzie jednak oryginalny)
- 100 ml ocetu jabłkowego
- opcjonalnie 3-4 łyżki śmietanki kremówki
- sól, pieprz
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Przygotowujemy wsyzstkie składniki. Śliwki kroimy w grube plastry, ścieramy skórkę z pomarańczy. Cząstki pomarańczy obieramy z białej powłoczki. Ścieramy imbir. ZIemniaki, marchew, jabłka i por kroimy w plastry.
Polędwiczki rozkrajamy wzdłuż ale tak żeby ich nie przepołowić. Rozkładamy je i delikatnie rozgniatamy ręką. Bardzo delikatnie solimy i pieprzymy.
Kładziemy jedną polędwicę na plastrach boczku. Plastrów musi być tyle żeby można było obtoczyć nimi całą polędwicę.
Na polędwicy układamy, śliwki i pomarańcze. Posypujemy wszystko skórką pomarańczową i imbirem. Na wierzch kładziemy drugą polędwicę i zawijamy wszystko w boczek. Można związać całość sznurkiem kuchennym. (ja tego nie zrobiłam, bo nie miałam sznurka i po ukrojeniu, plastry polędwiczek miejscami delikatnie się rozpadały, na smak nie ma to żadnego wpływu).
Ziemniakami, marchewką i porem, wykładamy naczynie żaroodporne. Na wierzch układamy polędwicę. Dodajemy plastry jabłek, zalewamy wszystko cydrem i octem (jeśli będziecie mieli wytrawny cydr to ocet nie będzie konieczny, mój cydr był po prostu za słodki). Wkładacie wszystko do piekarnika na około godzinę. Po wyciągnięciu naczynia z piekarnika, przekładamy warzywa i mięso do innego naczynia (i przykrywamy czymś żeby nie ostygły), a naczynie z sosem układamy na kuchence i podgrzewamy tak żeby sos trochę odparował – można dodać wtedy do niego jeszcze śmietankę. Solimy i pieprzymy do smaku.