Sos BBQ wg od dziś już nie tajemnego przepisu :) Legenda głosi, że gdy pierwszy raz przygotowano sos worcestershire, był tak mocny iż uznano go za niejadalny. Przezornie jednak nie został wyrzucony a zamknięty w beczułce w piwnicy apteki należącej do Panów Lea i Perrinsa. Otwarty ponownie po kilku latach sos nadawał się jednak do spożycia. Składający się z m in. z octu słodowego, octu spirytusowego, melasa i czosnku, sos do dziś jest bardzo popularny. I stał się przyczynkiem do bogactwa wspomnianych powyżej dżentelmenów.
Często używany do drinka Krwawa Mary (bardzo przeze mnie lubiany;-)), dziś wystąpi jako główny komponent amerykańskiego sosu bbq:)
Składniki (wszystkie na oko, można swobodnie zmieniać proporcje wg uznania):
- Trzy papryczki chili
- Jedna cebula
- Trzy ząbki czosnku
- Sos worcestershire – 290 ml (jedna butelka)
- Ocet balsamiczny 50 ml
- Ketchup łagodny Heinz (koniecznie ten właśnie!) – 350 ml
- Brązowy cukier (4-5 łyżek)
- Miód – (150 – 200ml)
- Olej (1 łyżka)
Cebulę czosnek i paprykę siekamy na bardzo drobne kawałeczki. I smażymy na minimalnej ilości oleju. Należy pamiętać aby pozbyć się z papryki pestek.
(Trzy papryki dają bardzo ostry sos, jeśli wolicie łagodniejszy smak, jedna papryka w zupełności wystarczy).
Kiedy cebula się już zeszkli można dodać sos worcestershire, ocet balsamiczny, miód i cukier. Kiedy cukier się rozpuści dodajemy ketchup. Doprowadzić do zagotowania się, a potem zmniejszyć ogień i powoli redukować (trzymać nawet 40-60 min na ogniu). Sos powinien mieć gęstą lepką konsystencję. Zostawić na kilka godzin w lodówce. Najlepiej zrobić go jeden dzień wcześniej.
W trakcie próbowania gorący jeszcze sos bbq przez opisany wyżej worcestershire i przez ocet będzie miał dość mocny i wyraźny smak (o zapachu w kuchni już nie wspomnę;)) – zniknie gdy sos się wychłodzi.
Idealny do mięs grilowanych i pieczonych. Ja uwielbiam go również dodawać do kanapek:)