To, że uwielbiam jedzenie wszelkiego rodzaju nie powinno ulegać wątpliwościom, zresztą ten blog jest tego doskonałym dowodem ;) Jeśli jednak miałabym wybierać czy z natury jestem „słodką” czy „wytrawną” osobą, to zdecydowanie wybrałabym słodką opcję :) Słodycze i słodkości kocham miłością bezgraniczną (w teorii, bo w praktyce granice wyznacza mi wskazówka wagi ;)) i już nie raz zdarzyło mi się zaślinić szybę wystawową jakiejś cukierni czy sklepu ze słodyczami :)
Chyba to przypadłość genetyczna, bo cała moja rodzina jest raczej „słodka”. Pamiętam zresztą, jak kilka lat temu, gdy obie z moją mamą byłyśmy na diecie w tym samym czasie, chyba z braku cukru w organizmie, wymyśliłyśmy dietę idealną – na bazie chałwy, pawełków adwokatowych, torcika wedlowskiego i cukierków bajecznych Wedla – dziwię się, że jeszcze nikt na nią nie wpadł ;)
Dzisiejszy przepis jest właśnie dla wszystkich słodkościowych maniaków, chociaż myślę, że i innym przypadnie do gustu, bo połączenie smakowe jest bardzo tradycyjne, a ja dodatkowo uzupełniłam je gęstym sosem karmelowym.
Deser zaliczam do kategorii ekstremalnie słodkich – pod koniec mojej porcji nawet ja się zasłodziłam, co nie zdarza się często. A jednocześnie tak ciężko się od niego oderwać :)
Polecam bardzo. W połączeniu z gałką lodów – idealny. Generalnie zresztą połączenie gorącego z zimnym w przypadku deserów sprawdza się w każdych warunkach :)
Jabłka w sosie karmelowym:
- 3-4 większe jabłka – rodzaj jabłek zależy od naszych upodobań – ja dałam chrupiące, kwaskowate, aby trochę przełamały słodycz sosu, ale jeśli ktoś woli miękkie i bardziej słodkie, to też będzie pasować :)
- 0,5 – 1 łyżeczka cynamonu
- 115 g masła
- 220 g brązowego (trzcinowego) cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka ekstraktu lub aromatu waniliowego
- 1/2 szklanki niesłodzonego mleka skondensowanego
Jabłka obrać, usunąć pestkowy środek. Pokroić w kostkę lub w plasterki lub jak, kto woli :) Ja nie lubię, jak podczas pieczenia jabłka za bardzo puszczają sok i tworzą wodnisty sos, więc przed zmieszaniem z sosem karmelowym podsmażam je przez kilkanaście minut na niedużym ogniu z łyżeczką masła i cynamonem, aby zmiękły i odparowały wodę.
Aby przygotować sos, w garnku należy rozpuścić masło z cukrem i doprowadzić do wrzenia. Gotować wrzącą masę przez dwie minuty, a następnie zdjąć z ognia. Dodać sól, ekstrakt z wanilii i mleko skondensowane. Sos powinien mieć płynno-gęstą konsystencję, ale nie powinien być wodnisty. Jeśli jest za rzadki, można go chwilkę podgotować na średnim ogniu, aby część płynu odparowała.
Gdy sos jest gotowy, dodać jabłka i wymieszać. Jabłka w sosie przełożyć do naczynia żaroodpornego delikatnie wysmarowanego masłem.
Kruszonka (wychodzi jej sporo, ale tak właśnie miało być :))
- 150 g mąki pszennej
- 150 g zmielonych migdałów (ze skórką lub bez)
- 150 g brązowego cukru
- 200 g niesolonego, zimnego masła
Wszystkie składniki wymieszać w mikserze lub ręcznie, aż do ich połączenia.
Nagrzać piekarnik do 180 stopni. Kruszonkę pokruszyć na jabłka, w razie potrzeby ciasto można kruszyć palcami. Chodzi o to, aby jabłka nie były przykryte jednolitą warstwą ciasta, lecz aby miało małe przestrzenie, przez które będzie nam smakowicie bulgotać karmel :)
Zapiekać ok. 40 minut lub aż wierzch się ładnie zrumieni.
Podawać na gorąco z lodami, najlepiej waniliowymi (u mnie akurat malaga, bo w osiedlowym sklepie zabrakło waniliowych – też pasowały).
Smacznego :)
a tu jeszcze inna wersja podania – z następnego dnia, bo crumble jest nie do przejedzenia na raz przez dwie osoby – z podanych składników starczy co najmniej na 3-4 porcje :)