Chruuupiące muesli z migdałami

Czyli moich poszukiwań idealnego muesli ciąg dalszy :) Przepis, z którego skorzystałam, skusił mnie, bo nie trzeba w nim wykorzystywać żadnego tłuszczu. Co prawda w całości opiera się na brązowym cukrze, a nie na miodzie, jest więc pewnie odrobinę mniej zdrowy, za to konsystencję ma taką, jak lubię, czyli mocno chrrrruuupiącą :) 

Tym razem zależało mi na muesli, które będzie bardziej lekkie i prostsze, a przede wszystkim pozbawione dodatków, które tradycyjnie dodaję do niego w okresie jesienno – zimowym, w rodzaju rodzynek czy innych suszonych owoców.  Miało być też uniwersalne, tak aby pasowało do jogurtu ze stopniowo pojawiającymi się (w końcu) w sklepach owocami sezonowymi. Dlatego z dodatków zdecydowałam się jedynie na migdały. 

Myślę, że na tym przepisie moje poszukiwania się nie skończą, ale był on raczej krokiem w dobrym kierunku. Także bardzo polecam, chociaż jeszcze trochę brakuje mi tego szczególnego rodzaju chrupkości, które oferują muesli sklepowe, co najpewniej wynika z dodatku jakiegoś niecnego, niezdrowego składnika, którego w warunkach domowych wolałabym uniknąć ;) 

Składniki (na duży słoik)

  • 1 i 1 1/2 szklanki brązowego cukru
  • 1/2 szklanki wody
  • 4 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 8 szklanek płatków owsianych (pół na pół błyskawiczne i zwykłe)
  • 1 – 2 szklanki migdałów (przekrojonych na pół)

Cukier mieszamy z wodą i podgrzewamy, aż cukier się rozpuści. Zestawiamy z ognia i dodajemy ekstrakt i sól.

Płatki przesypujemy do dużej miski. Chciałam, aby podczas podpiekania płatki zbiły się w większe kawałki, stąd użyłam pół na pół płatków owsianych zwykłych i błyskawicznych, a potem – już podczas opiekania – nie mieszałam ich zbyt energicznie.

Do płatków dodajemy płynną masę i bakalie. Mieszamy dokładnie.

Piekarnik rozgrzewamy do 140 stopni. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy na nią masę z płatków. Zapiekamy ok. 45 minut do godziny, aż zbrązowieją. Ja piekłam ok. 45 minut i jak dla mnie trochę za mało się spiekły, więc następnym razem albo potrzymam je dłużej albo na ostatnie 10 minut zwiększę temp. tak do 150 -160 stopni.

Podajemy z jogurtem, mlekiem i ulubionymi dodatkami, ja zajadałam je z truskawkami. 

Smacznego :)

Przeczytaj poprzedni wpis:
Jajka sadzone w toście ze szpinakiem i piniami

Sobota, dziś plan na duże wiosenne sprzątanie i małe domowe naprawy:). Trzeba mieć na to wszystko siły. Dziś więc propozycja...

Zamknij