Chłodnik z kukurydzy

Kiedy kilka lat temu podczas wakacji w Hiszpanii, spróbowałam tradycyjnego gazpacho, nie przypadło mi do gustu. Myślałam, że to kwestia połączenia pomidorów i ogórka, za którym nie przepadam na co dzień, dopóki nie zrobiłam tego chłodnika z kukurydzy.

Nie chcę być źle zrozumiana. To nie jest tak, że ta zupa jest niedobra. Wręcz przeciwnie – jest delikatna, kremowa, z lekkim aromatem białego wina, naprawdę orzeźwiająca. Innym bardzo smakowała, natomiast ja doszłam do wniosku, że zimne, wytrawne zupy to chyba jednak nie moja bajka (przez cały czas towarzyszyła mi chęć podgrzania zupy ;)).  

Podsumowując, jeżeli ktoś lubi chłodniki, to myślę, że ta zupa bardzo przypadnie mu do gustu i warto ją zrobić, jako odmianę dla naszego polskiego chłodnika. Ja natomiast mam swój sprawdzony przepis na gorrrącą zupę krem z kukurydzy i tortilli, którą przygotuję jak tylko pogoda znowu się nam popsuje (co raczej nastąpi prędzej, niż później :)).  I ewentualne eksperymenty z zimnymi zupami zarezerwuję dla tych owocowych :)

Składniki (na 3 – 4 porcje)

  • 3 puszki kukurydzy
  • 2 nieduże cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 szklanki śmietanki (36-proc.)
  • 1/4 szklanki wytrawnego białego wina
  • 1 łyżka masła
  • 6 plasterków boczku wędzonego
  • sól
  • pieprz

Kukurydzę odsączyć. Cebule i czosnek obrać, pokroić w drobną kostkę i zeszklić na maśle. Dodać kukurydzę, wlać ok. 0,5 – 0,75 litra wody i wino. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować 5 minut, a następnie ostudzić i zmiksować na gładką masę. Przetrzeć przez sitko (to najdłuższy etap), dodać śmietankę, przyprawić solą i pieprzem. Wymieszać i wstawić do lodówki. Chłodnik podawać posypany drobno pokrojonym i podsmażonym boczkiem.




Przeczytaj poprzedni wpis:
Moja miłość – popcorn karmelowy

Stwierdzenie, że dzień, w którym po raz pierwszy spróbowałam popcornu karmelowego, odmienił moje życie na zawsze, jest może lekką przesadą,...

Zamknij