Dzisiaj przepis na szybką przekąskę, której skład był dla mnie główną motywacją do zmierzenia się z rostbefem ;) Bajgiel z plastrami rostbefu na rukoli, w towarzystwie plasterków czerwonej cebulki i pysznego sosu chrzanowego.
Pomysł na taki skład bajgla podpatrzyliśmy w warszawskiej restauracji SAM Kameralny Kompleks Gastronomiczny, którą odwiedziliśmy z mężem podczas majowej wizyty w Warszawie i która zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone to podpatrzenie, ale jest ono wyłącznie wyrazem pochwały i zachwytu nad takim prostym, ale genialnym połączeniem smakowym :) Z mężem jedliśmy takie bajgle 3 dni pod rząd i (przynajmniej) mi się nie znudziło :)
Przepis na bajgle oparłam na przepisie stąd, z moimi niewielkimi modyfikacjami. Bajgla można podać normalnie lub też stostować go wcześniej w tosterze, dzięki czemu nabierze chrupkości.
Składniki (na 5 sporych bajgli):
- 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 150 g mąki pszennej chlebowej (jeśli nie mamy, użyjmy mąki typu 650)
- 2 łyżeczki suszonych drożdży
- łyżeczka soli
- łyżeczka cukru
- 280 – 300 ml ciepłej wody
- 5 litrów wody+ łyżka cukru
- 1 żółtko
- 2-3 łyżki mleka
- sezam do posypania
Obie rodzaje mąk wsypujemy do miski. Dodajemy cukier, drożdże i sól.
Stopniowo wlewamy ciepłą wodę (temperatura powinna być przyjemna dla palca, nie za gorąca) i wyrabiamy ciasto na bajgle. Po kilku minutach przekładamy ciasto do oprószonej mąką misy, przykrywamy czystą ściereczką lub folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1,5 godziny.
Po tym czasie ciasto wyjmujemy z miski, wykładamy na stolnicę, podsypujemy mąką i chwilę zagniatamy. Dzielimy na 5 równych części. Z każdej z nich formujemy okrągłą, lekko spłaszczoną bułeczkę (o średnicy 9-10 cm). Układamy je na blasze do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. pół godzinki (w oryginalnym przepisie już przed odstawieniem do wyrośnięcia robimy w każdej bułeczce dziurkę za pomocą kieliszka, czyniąc z nich przyszłe bajgle. Ja oczywiście tego nie doczytałam w szale pieczenia i zostawiłam bułeczki do wyrośnięcia na pół godziny i dopiero po tym czasie zauważyłam, że uciekł mi jeden etap ;) Nie zrażając się, zrobiłam szybko dziurki w już wyrośniętym cieście – na szczęście ciasto nie opadło, chociaż może bajgle byłyby troszkę wyższe, ale za to dziurki były duże i nie zarośnięte. Także który sposób wybierzecie – będzie dobrze).
W międzyczasie zagotowujemy wodę w dużym garnku i dodajemy łyżkę cukru. Każdego, wyrośniętego bajgla wkładamy delikatnie na wrzącą wodę (ja robiłam każdy osobno) i gotujemy z każdej strony po ok. minucie. Jeśli zdecydowaliście się na robienie dziurek w wyrośniętych bajglach, zróbcie to, gdy woda już Wam się gotuje i wtedy od razu wkładajcie je do wrzątku.
Gotowy bajgiel wyciągamy z wody i przekładamy na kuchenną kratkę do wysuszenia. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Obgotowane i osuszone bajgle smarujemy rozbełtanym żółtkiem z mlekiem i posypujemy sezamem.
Bajgle pieczemy przez 15-18 minut, aż zarumienią się z wierzchu. Wyciągamy z piekarnika i odkładamy do ostygnięcia na kratkę.
A dodatkowo na 2 gotowe bajgle:
- kilka plasterków rostbefu
- świeża rukola
- plasterki czerwonej cebuli (ile lubimy)
- 4 łyżki majonezu (możemy zastąpić pół na pół majonezem i gęstym jogurtem)
- 4-5 łyżeczek tartego chrzanu (w zależności od jego ostrości)
Majonez mieszamy z chrzanem. Próbujemy czy jest wystarczająco ostre, jeśli nie, to dodajemy jeszcze trochę chrzanu.
Bajgle przekrawamy wzdłuż. Na dolnych częściach układamy rukolę, plasterki rostbefu i cebuli, polewamy sosem chrzanowym. Przykrywamy górną częścią bajgla i zajadamy :)
Smacznego :)