Babeczki piña colada

Właśnie wczoraj, patrząc na szary, mokry krajobraz za oknem, stwierdziłam – wolę zimę. Mimo tego, że deszcz jest podobno symbolem życia, a zima okresem, kiedy to życie zapada w zimowy sen, to jednak z dwojga złego wolę zimę. Może to kwestia naszego klimatu, który powoduje, że ściana deszczu za oknem ma dla mnie wymiar wyłącznie depresyjny, szczególnie jeśli deszcz pada z szarego nieba, po szarych drzewach, aż po szarą ziemię ;) Z kolei zima, taka prawdziwa, mroźna i biała, ma w sobie coś pięknego i potrafi rozjaśnić te krótkie teraz dni. 

I tak jak zawsze narzekałam, że zimno, że brudny ten śnieg, że chlapa, tak tegoroczną zimę znoszę całkiem… znośnie :) Nie zmienia to jednak faktu, że jestem osobą ciepło (wręcz gorąco) lubną, a pierwsze cieplejsze, bardziej słoneczne dni (wiecie – te, kiedy biorąc głęboki oddech, stwierdzacie – „idzie wiosna” :) witam z bananem na twarzy, bo wtedy jakoś bardziej się chce żyć i po prostu wszystko jest łatwiejsze :)  

Pomimo chwilowego ocieplenia, obawiam się jednak, że do wiosny i wygrzewania się na słońcu jeszcze nam trochę brakuje. O zimowym wypadzie do egzotycznych, ciepłych krajów też mogę tylko pomarzyć ;) Ale, ale – od czego jest wyobraźnia w kuchni! :)

Dzisiejsze cupkejki są zatem moim osobistym wyrazem tęsknoty za słońcem i walką z wszechobecną szarością :) Gdy się na nie patrzy, to prawie czuje się delikatny szum morza i ciepłe promienie na twarzy ;) Są bardzo wilgotne i mięciutkie, ale nie za słodkie same w sobie, co doskonale komponuje się ze słodszym kremem.

Dedykuję je wszystkim tym, którzy również z utęsknieniem czekają na cieplejsze dni :) 

Składniki na babeczki (16 sztuk):

  • 3 jajka
  • 130 g cukru
  • 2 łyżki likieru kokosowego (np. Malibu)
  • 3 łyżki rozpuszczonego masła
  • 4 łyżki mleka
  • 210 g mąki pszennej
  • 100 g wiórków kokosowych
  • 1 i 1/2  łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki sody
  • duża szczypta soli
  • 1,5 szklanki posiekanego drobno ananasa (świeżego bądź z puszki)

Krem:

  •  300 g serka mascarpone
  • 200 ml śmietanki kremówki 30%
  • 2 łyżki likieru Malibu
  • ok. 1/2 szklanki cukru pudru

Do dekoracji:

  • wisienki kandyzowane
  • kawałki świeżego ananasa
  • słomki pocięte na krótkie kawałki
  • podprażone wiórki kokosowe

Jajka ubijamy z cukrem i likierem na puszysty, jasny, gęsty krem. Mąkę przesiewamy z proszkiem, sodą i solą, a następnie dodajemy wiórki kokosowe i mieszamy.  Do masy jajecznej dodajemy roztopione masło i mleko oraz stopniowo suche składniki. Całość mieszamy równocześnie na niedużych obrotach miksera. Na koniec dodajemy posiekanego ananasa.

Foremkę na muffinki wykładamy papilotkami. Możemy także zakupić papilotki, które nie wymagają użycia foremki – polecam, są bardzo ekonomiczne.

Gotową masę przekładamy do przygotowanych wcześniej papilotek (nakładając ciasta tak do 2/3 wysokości papilotki).

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy muffinki przez ok. 20 – 25 minut (do tzw. suchego patyczka). Po upieczemy studzimy na kratce.

W międzyczasie przygotowujemy krem. Do naczynia przekładamy mascarpone, śmietanę, likier i cukier. Ubijamy na sztywny krem, nie na za dużych obrotach, aby nie przegapić momentu, kiedy z kremu zrobi nam się masło. Jeśli użyliśmy schłodzonych składników, kremu nie musimy już wkładać do lodówki, tylko od razu nadaje się do dekorowania (przestudzonych) babeczek. Babeczki możemy dekorować kremem za pomocą rękawa cukierniczego lub nakładać łyżeczką.

Po nałożeniu kremu każdą babeczkę posypujemy prażonymi wiórkami kokosowymi i ozdabiamy wisienką oraz kawałkiem świeżego ananasa. Wbijamy słomkę (możemy też użyć małych, papierowych parasolek) i nasze „drinki” są gotowe :)

Przepis na babeczki i krem podpatrzyłam na blogu Cioccolato Gatto i pozwoliłam sobie skorzystać, wprowadzając tylko nieznaczne modyfikacje :)

Smacznego :)

pin4

pin10

pin2

pin8

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Kruche ciasteczka z gorgonzoli i orzechów

Przyznaję się bez bicia - jestem typowym podgryzaczem. Słodkie czy słone, zdrowe czy niezdrowe, po prostu lubię coś sobie pochrupać....

Zamknij